Niezwykła Podróż po Górskich Szlakach
Podróż w nieznane zawsze niesie ze sobą nutkę ekscytacji i tajemnicy, zwłaszcza gdy szlak prowadzi przez tereny owiane lokalnymi legendami. Gdy usłyszałam o „Dolinie Wiedźm” w niewielkich górach na południu Polski, nie mogłam się oprzeć, by tam pojechać. Wbrew swojej złowrogiej nazwie, miejsce to przyciągało turystów swoim pięknem, a także opowieściami o dawnych czasach, kiedy okoliczni mieszkańcy wierzyli, że nocami na łąkach spotykały się czarownice.
Mój wyjazd rozpoczął się wcześnie rano. Słońce dopiero wstawało nad horyzontem, a ja wyruszyłam w stronę niewielkiej wioski u stóp gór, skąd zaczynały się pierwsze szlaki prowadzące do doliny. Już na miejscu, w kawiarni, starsza pani podeszła do mnie i z uśmiechem zaczęła opowiadać o dawnych wierzeniach. „Wiedźmy chroniły te góry, a każdy, kto okazywał im szacunek, mógł liczyć na spokojną podróż” – mówiła, wręczając mi drobny amulet, który miała przy sobie. To miało być „na szczęście”. Nie powiem, byłam trochę sceptyczna, ale legenda dodawała temu miejscu magii.
Pierwsze kroki na szlaku prowadziły przez lasy, które wydawały się wyjątkowo ciche, jakby czekały na wieczorne spotkania z dawnych opowieści. Z każdą godziną wspinaczki krajobraz stawał się coraz bardziej surowy, a ja mogłam dostrzec rozległą dolinę, która rozciągała się przed moimi oczami. Mimo piękna natury, coś w powietrzu sprawiało, że czułam się inaczej – jakby obserwowana. Może to tylko wyobraźnia podsycona opowieściami?
Na jednej z polan zatrzymałam się, by odpocząć. Wiatr delikatnie poruszał trawami, a promienie słońca tańczyły na liściach drzew. I wtedy ją zobaczyłam – starą chatkę, niemal ukrytą wśród drzew. Była opuszczona, ale coś kazało mi podejść bliżej. Okazało się, że to dawna siedziba zielarki, o której mówiły lokalne legendy. Na progu chaty leżał kamień z wyrytym symbolem – tym samym, który starsza pani w wiosce podarowała mi jako amulet. Przypadek? Może, ale coś w tym wszystkim było niezwykłego.
Wracając do wioski, spotkałam kilku turystów, którzy również szukali „Dolina Wiedźm”. Z uśmiechem opowiedziałam im o mojej przygodzie, ale zostawiłam kilka szczegółów dla siebie – bo pewne tajemnice lepiej zachować tylko dla siebie. Niezwykła atmosfera tego miejsca sprawiła, że ta podróż zapadła mi głęboko w pamięć.
Czy wierzę w dawne opowieści? Może nie w całości, ale jedno wiem na pewno – „Dolina Wiedźm” to miejsce, które ma swoją magię. A każdy, kto odważy się ją odwiedzić, zabierze ze sobą coś więcej niż tylko zdjęcia z podróży.